James to bardzo miły człowiek. Ciepły, przyjacielski, spokojny i cichy. I choć zbliża się powoli do 30-tki, to wciąż nic w życiu nie osiągnął. Pewnie dlatego, że zawsze jest potulny, nigdy nie
James to bardzo miły człowiek. Ciepły, przyjacielski, spokojny i cichy. I choć zbliża się powoli do 30-tki, to wciąż nic w życiu nie osiągnął. Pewnie dlatego, że zawsze jest potulny, nigdy nie powie "nie", co niestety świat wykorzystuje przeciwko niemu, a już szczególnie jego rodzina. Kiedy na głowę zwala mu się siostra z córką, przyjmuje je życzliwie. Kiedy siostra zabawia się z poznanym dopiero co facetem, James milczy. Kiedy w końcu siostra znika w poszukiwaniu 'planu' ułożenia sobie życia, próbuje zaopiekować się siostrzenicą. Ta nie jest zbyt wdzięcznym obiektem troski i już wkrótce zostaną rozdzieleni przez opiekę socjalną. Jednak gdy dziewczynka poprosi go o zorganizowanie ucieczki z domu dziecka, oczywiście James pomoże jej. W ten sposób rozpoczną wyprawę, która jest niczym sen. Wielka przygoda zbliża ich do siebie, lecz prowadzi w sam środek zadawnionej tragedii. Hollywood przyzwyczaiło nas, że kiedy za robienie filmów biorą się ludzie bez reżyserskiego przygotowania, jak scenografowie czy montażyści, to najczęściej nic dobrego z tego nie wychodzi. Bill Maher jest jednak chlubnym wyjątkiem. Swoją karierę filmową zaczynał jako facet od efektów specjalnych. Pracował m.in. przy dwóch pierwszych częściach "X-Men". "Sen na jawie" to jego debiut reżyserski. I choć film z całą pewnością z nóg nie powala, to jest to solidna robota, z której Maher może być dumny. "Sen na jawie" to prosta opowieść o życiowych wrakach. Bohaterowie filmu mają dość proste marzenia: być kochanym, mieć kogoś bliskiego, a jednak wiatr wciąż wieje im prosto w twarz. Idą zatem przez życie niczym zombie bądź lunatycy, karmiąc się iluzjami i płonnymi nadziejami, popijając to wszystko gorzkim koktajlem straconych złudzeń. Mahler nie stara się na siłę komplikować opowieści, pozwala bohaterom przemawiać samym za siebie. W jego wysiłkach dzielnie wspierają go aktorzy. Charlize Theron stworzyła solidną kreację. Znakomicie poradzili sobie też Dennis Hopper i Nick Stahl. Na szczególne słowa uznania zasługuje jednak młoda AnnaSophia Robb, która doskonale wyczuła osobowość bohaterki, nastoletniej buntowniczki o delikatnej konstrukcji psychicznej. Mahler nie do końca zapanował nad historią, pozwalając jej biec nieco dziko i bezcelowo. W przypadku debiutów to dość częsty błąd. Jeśli jest pojętnym uczniem, to w kolejnych filmach już tych błędów nie powtórzy. "Sen na jawie" to typowy produkt dystrybutora. Film pozbawiony jest dodatków, których jednak i w amerykańskim wydaniu nie było zbyt wiele. Dźwięk to już standardowo Dolby Digital 5.1. Obraz został nieco przycięty na potrzeby telewizorów z 1.85:1 do 1.78:1.
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu